Po dwóch tygodniach wakacji z Mamą i Papą w Polsce (o tym wkrótce) u Misi nastąpiła eksplozja językowa. Po polsku powstają coraz dłuższe zdania. Często w krótkich wyrażeniach Misi zaskakuje mnie poprawność wypowiedzi, choć w większości mam przyjemność słuchać najsłodszego "Kali zjeść krowa" dla moich uszu ;-)
Papa też doczekał się wreszcie częstszych odpowiedzi po francusku (wcześniej był to częściej miks bardzo polsko- troszkę francuski z odrobiną angielskiego). Bardzo dużo i chętnie Misia powtarza teraz po Papie francuskie wyrażenia.
Podsumowanie mowy dwulatka jest w stanie posta do napisania. Staram to sobie chwilowo wszystko w głowie poukładać i mam nadzieję, że niedługo siądę wreszcie i go opublikuję ;-)
A tak w międzyczasie, podzielę się z Wami Misiowymi dialogami.
O KREDKACH 1
Ja: Chodź będziemy razem kolorować.
Misia: Tak!
(Misia ma słonia, a ja jakiegoś ptaszka na drzewie. Biorę zieloną kredkę z pudełka i koloruję liść. Nagle Misia zauważa to i..
zabiera mi kredkę i odkłada na bok koło siebie...)
Misia: Nie nie nie Mamuś, to Emilki to...
(No dobra. Sięgam po inną zieloną...)
Misia: Nie nie Mama, to Emilki to..
(Zabrała i położyła kredkę obok siebie.)
Ja: A mogę inną zieloną kredkę? Proszę?
Misia: Nie.
Ja: A dasz mi inną kredkę?
Misia: Masz to! Mama.
( Dała mi -nie pierwszy raz- jakąś beżową. Czasem daje mi czarną :-D
Ja w śmiech. No uduszę chyba!)
(Koloruję piórka jakąś fioletową kredką i myślę "A może pokoloruję gałązki...")
Ja: A dasz mi brązową kredkę, proszę?
Misia: Tak, proszę Mamusia.
(I dała. No i jak tu udusić??? :-D )
Będziemy musiały popracować nad konceptem dzielenia się, bo maniery mają się nie najgorzej. :)
O KREDKACH 2
Ja: Misiu, pożyczysz mi taką kredkę?
Misia: Nie! Misia układa!
Ja w myślach: "No to jak układasz, to chociaż porządnie" :D
i wrobiłam ją w układanie "Tak Samo" lub "Dokończ szereg kredek ułożonych czubkami w górę/ w dół":
No comments:
Post a Comment