Saturday 21 January 2017

Jedzie pociag z daleka - Siedzi, Stoi, nie czeka


Dlugo, oj dlugo zagladalam do mojej skrytki z zapasem rolek po papierze toaletowym i zastanawialam sie nad stworzeniem zabawy w pociag z ukrytym elementem edukacyjnym. Wreszcie natknelam sie na zdjecie, ktore dalo mojej wyobrazni kopniaka i dalo efekt eureka!

Rolki papieru na pocietego na polowki + spinacze (dziekuje Nasza Dolino Teczy!) = extra pociag.

Materialy jak ponizej: 
- nozyczki, 7 rolek papieru, spinacze, ludziki lego/playmobil itp.

U nas dodatkowo:
 - 4 kolory arkusza pianki bialy i rurka do dekoracji (dym, dekoracja lokomotywy i horagiewka maszynisty)
- dwustronna tasma klejaca do mocowania dekoracji z pianki
- tasma klejaca pod kazdym wagonem, zeby pasazerowie/ zaladunek nie wylatywal dolem.
- klocki magablocks i pisak do CD na kase, plus lampka Barbamama jako usmiechnieta pani kasjerka
- bilety na miejsca siedzace i stojace, i do oznakowania wagonow.
- drewniane pieniazki, bo miejsce stojace kosztowalo 1, a siedzace 3 monety.
- Sciaga do samokontroli z oprawionymi w ramki obrazkami Dory i kolezanek (odpowiednio stojacej, idacej i siedzacej).


Nawet Papa Misi chcial sie bawic. Dorosly chlop, a tak sie pociag spodobal :D




Zeby nie przedobrzyc, rozlozylam zabawe na czesci. Najpierw Misia dostala komin lokomotywy do oklejenia. Sekwencja niebieski, czarny, niebieski byla do dokonczenia w tym zadaniu.




Po instalacji dymu z komina dalam jej do kompletu wagony. Malenkie spinacze okazaly sie za trudne, ale normalne spinacze do prania usprawnily budowe pociagu. Na tym etapie mozna dziecko poprosi, zeby wagony przyczepialo na przemian w sekwencji, ale nie chcialam Misi zniechecic. (Misia mi nie do konca wierzy jak jej mowi, ze mam dla niej niespodzianke…)


Nastepnie dopadla dlugopis i dekorowala kazdy wagonik. Mam nadzieje, ze napatrzyla sie dodatkowo na etykietki STOI i SIEDZI.


Wielkim hitem okazala sie sciaga z kolzzankami Dory w ladnych drewnianych rameczkach. Sama od siebie chwycila ja i z usmiechem, pokazujac palcem odczytywala etykietki STOI, SIEDZI, IDZIE.

Potem pociag przejechal sie troszke wokol obwodu stolu, tylko, ze Miska chchiala nim zawracac jak autem z przyczepa. Nie wiedziala, ze pociag moze tylko w przod albo w tyl. Nastepnym razem przydadza sie tory haha ;)


Na kolejnym etapie dostala woreczek w pasazerami i kase biletowa. Wybierala pojedynczo osoby do kolejki i kazdy kupowal bilet, po czym siadal do odpowiedniego wagonu. Czasem Misia wybierala wagon, po czym szla kupic odpowiedni bilet, czasem pokazywala na sciadze, ze chce "taki" i odczytywalysmy razem.

Pani kasjerka kilka razy dawala dwa bilety, bo wlasnie rozbily jej sie okulary i pasazer musial jej pomoc, sam wybierajac poprawny bilet. 
Z raz, czy dwa tez sie pomylila, dla sprawdzenia wiedzy ;D Usmiechnieta byla, to jej sie latwo dalo wybaczyc.


Pasazerowie w kolejce na peronie


Kazdy wsiadal do wagoniku z biletem. 

Nastepnym razem wprawimy pociag w ruch po podlodze, przez tunele z Misiowych nog, pewnie uciekac przed potworami z Lulusiowych raczek, moze zapakujemy ladunki wedlug Tuwima i zatrudnimy konduktora do sprawdzenia bilecikow! 



To z kim widzimy sie na peronie?? :D

Friday 20 January 2017

Bizuteria, Dora i Ramki - Razy Trzy trenowane globalne czytanie STOI, SIEDZI, IDZIE

Od dluzszego czasu powtarzamy STOI, SIEDZI i IDZIE. Rozpoznawanie STOI czasem wychodzi, ale czesciej nie. Pozostale tez raczej leza, wiec dwoje sie i troje, zeby na rozne sposoby prezentowac je Misi. (O naszych zmaganiach wiecej w zakladce Globalne Czasowniki)

Zabawa w warsztat Mikolaja (jeden z ostatnich postow - klik) jest chyba pozytywnym wspomnieniem, bo kiedy przy sortowaniu zabawek Misia natknela sie na element z tamtej zabawy, wolala, ze chce sie bawic w listy do Mikolaja.

Zabawe potraktowalysmy troszke inaczej i wyszlo nam cwiczenie na kategoryzacje i podzial na trzy zbiory. 
- IDZIE sklejalam pojedynczo, koniec do konca i stworzylysmy pierscionki,
- SIEDZI sklejala Misia jeden do drugiego i wyszla nam bransoletka,
- STOI bylo duzo, wiec wyszedl z tego naszyjnik.

Modelka nie byla w humorze do zdjec, wiec sa jakie sa ;)





Do dokladania opisu do obrazka udalo sie namowic Misie z Dora, Alana i Kate. Uff...



A taki ksiazeczkowo-ramkowy pomysl na jutro. 
Ciekawe, co Misia na to powie. I czy bedzie z niej bystre oczko? ;)





Lulunia tym czasem rozmilowala sie z wielkich klockach megablocks, ale zaczynamy po malutku wdrazac sie z nia w samogloski.



Woreczek strunowy, pianka do golenia i farbka albo barwnik spozywczy dalyby ladniejszy efekt, ale jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma. 
Tak powstaly samogloski z resztka zelu do golenia i kakao ;D



Drewniane samogloski, kupione od Centrum Gloski dostaly u nas magnetycznych supermocy i przyczepiamy je do lustra, lodowki itp


Ponizsze zdjecie polaskotalo moja wyobraznie. Moze jakis ciekawy pomysl na sylabkowy teatrzyk cieni z tego sie zrodzi?





Friday 13 January 2017

Niedzielne zabawy z 3,5-latka i roczniakiem

Nie wiem dlaczego, ale na kumulacje zabaw stymulacyjnych zawsze sie u nas zbiera w niedziele.

Misia koloruje, trzymajac poprawnie pisaki (hura, zaliczy tym jedno z wymagan na koniec petite section - grupy 3-latkow w francuskim przedszkolu). Koloruje starajac sie nie wyjezdzac za linie, nie zostawiac bialego pola i rezerwujac jeden kolor dla jednego obszaru. Kolorowanki w tutejszych przedszkolach to powazna sprawa…


Lulusia dostala pompony. Paluszki trzeba trenowac:
- do butelki,


- do dziury w pudelku po swoich pierwszych bucikach,


- kontrola gdzie te pompony znikaja,


- lyzeczka z jednej miski do drugiej, od lewej do prawej. (Znudzilo sie po trzech, ech ;))


Misia do czytania jest malo chetna, strasnie sie za to rwie do pisania samoglosek, pisze sama A, E, I, O.


W zwiazku z tym, ze podpisuje swoje ryskunki E plus bazgrolki, sylabizujac przy tym swoje imie, dalam jej MI do pisania.

- Dominem, 


- naklejkami,  


 - klejem i maka


 - E  MI z zestawu sylabek z drewna zakupionych u pani Kasi z Centrum Gloska.  


Kolejne wymagnanie maluchow w przedszkolu to liczenie do 5, czytanie i pisanie cyferek do 3 i realizacja zbioru do trzech. 
Pisania do 3 nie testowalam, bawilysmy sie za to w sklep, gdzie kupic mozna bylo cyferki 1,2,3 w roznych ilosciach. Pani sprzedawczyni byla bardzo uprzejma i dobrze wychowana :D Mowila dzien dobry, prosze, dziekuje, do widzenia i nawet milego dnia ;D W rzeczywistosci dopiero po malutku wychodzi nam witanie i zegnanie sie.


Dla zapoczatkowania pierwszych slowek, wzielam sie z Lulusia za zwierzatka i ich odglosy.

Lulusia pokazuje jak kroliczek (i wszystkie inne bestyje tez haha) robi hop hop.



Misia na koniec zbudowala nam cala scenke, z zamkiem dla kroliczkow, dziadkiem na traktorze, pomocnymi dziecmi z taczka i konewka wlacznie. Nawet krowy trafily do zagrodu i dostaly wode. Wczesniej budowala takie zamki, ale taka rozbudowana scenka zrealizowana zostala po raz pierwszy.