Monday 28 September 2015

O pogodzie z trzyjęzycznym dwulatkiem

Perełki:

1. O POGODZIE

Zabieram Misię do sklepu po żłobku, więc maszerujemy do auta. Akurat wyszło słoneczko i śpiewał jakiś ptaszek.

Misia: Ptasiek piewa. Świeci słońce! Ptasiek lubi świeci słońce.

Ja: Tak! Ptaszek śpiewa. Ptaszek lubi jak świeci słońce.

Misia: Świeci słońce. Jest ciepło! Misia lubi świeci słońce!

Mama też, kochanie... Mama też... Tylko tutaj tego słońca jak kot napłakał...

2. O TYM KTO TU PONOĆ RZĄDZI...

W domu ciągle ubierała i ściągała nowe buty z jakimiś nerwami. Mówię jej, że mama schowa buty i dostanie je jutro do żłobka.

Misia: Nie! Buty tu! (zabrała buty, położyła na kanapę i pokazuje na nie.)
Nie ruszaj Mamuś buty! Papa krzyczy Mamusia!

(Czytaj: Nie ruszaj Mama butów bo Papa na ciebie nakrzyczy) :-D

Się rozgadała, mówię wam ;-)

Sunday 27 September 2015

Trzyjęzyczek, 25 miesięcy - O kredkach z dwulatkiem

Po dwóch tygodniach wakacji z Mamą i Papą w Polsce (o tym wkrótce) u Misi nastąpiła eksplozja językowa. Po polsku powstają coraz dłuższe zdania. Często w krótkich wyrażeniach Misi zaskakuje mnie poprawność wypowiedzi, choć w większości mam przyjemność słuchać najsłodszego "Kali zjeść krowa" dla moich uszu ;-)
Papa też doczekał się wreszcie częstszych odpowiedzi po francusku (wcześniej był to częściej miks bardzo polsko- troszkę francuski z odrobiną angielskiego). Bardzo dużo i chętnie Misia powtarza teraz po Papie francuskie wyrażenia.

Podsumowanie mowy dwulatka jest w stanie posta do napisania. Staram to sobie chwilowo wszystko w głowie poukładać i mam nadzieję, że  niedługo siądę wreszcie i go opublikuję ;-)

A tak w międzyczasie, podzielę się z Wami Misiowymi dialogami.

O KREDKACH 1

Ja: Chodź będziemy razem kolorować.

Misia: Tak!

(Misia ma słonia, a ja jakiegoś ptaszka na drzewie. Biorę zieloną kredkę z pudełka i koloruję liść. Nagle Misia zauważa to i..
zabiera mi kredkę i odkłada na bok koło siebie...)

Misia: Nie nie nie Mamuś, to Emilki to...

(No dobra. Sięgam po inną zieloną...)

Misia: Nie nie Mama, to Emilki to..

(Zabrała i położyła kredkę obok siebie.)

Ja: A mogę inną zieloną kredkę? Proszę?

Misia: Nie.

Ja: A dasz mi inną kredkę?

Misia: Masz to! Mama.

( Dała mi -nie pierwszy raz- jakąś beżową. Czasem daje mi czarną :-D
Ja w śmiech. No uduszę chyba!)

(Koloruję piórka jakąś fioletową kredką i myślę "A może pokoloruję gałązki...")

Ja:  A dasz mi brązową kredkę, proszę?

Misia: Tak, proszę Mamusia.

(I dała. No i jak tu udusić??? :-D )

Będziemy musiały popracować nad konceptem dzielenia się, bo maniery mają się nie najgorzej. :)


O KREDKACH 2

Ja: Misiu, pożyczysz mi taką kredkę?

Misia: Nie! Misia układa!

Ja w myślach: "No to jak układasz, to chociaż porządnie" :D

i wrobiłam ją w układanie "Tak Samo" lub "Dokończ szereg kredek ułożonych czubkami w górę/ w dół":